Zawsze frapowało
mnie czytanie książek, a pragnieniem moim było ich pisanie.
Patrząc na zmieniające się czasy. Brak ideałów i wyznaczonych celów u
młodego pokolenia chciałbym podzielić się wspomnieniami z harcerskich lat, w
których to nosiłem „szary harcerski strój”. Myślę, że to określenie jest
najbardziej na miejscu. Nie byłem w drużynie wodniaków, na rękawie nie
posiadałem naszytych niezliczonej ilości sprawności, a jedynymi zmianami na moim
mundurze były zmiany koloru podkładek pod krzyżem oraz zmiany koloru chust.
Inni posiadali inne wspomnienia. Przypominam sobie, że siedząc przy jednym z
wielu harcerskich ognisk wsłuchany we wspomnienia innych utkwiło mi w pamięci
wspomnienie o głosie harcerskiej trąbki,
który to głos urzekł i niejako wprowadził w szeregi harcerstwa jednego z
moich starszych kolegów. Wtedy to zazdrościłem tego typu szczególnych
wspomnień. Opowieść ta na dobre utkwiła
w moim umyśle może właśnie dlatego, iż nie przypominam sobie fascynacji jakimś
zjawiskiem, które to byłoby początkiem tej fascynującej, jedynej w swoim
rodzaju i niepowtarzalnej przygody.
Pomimo tego wszystkiego wspomnienia z tamtych lat są tak silne i żywe, iż
w dalszym ciągu chciałbym się nimi podzielić. Pierwszą taką próbą, która de
facto nie ujrzała światła dziennego był zbiór opowiadań „Rok harcerskich
miłości”, który także postanowiłem dołączyć do tego zbioru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz